Od 20 lat w Polsce obowiązuje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Do dnia dzisiejszego wiele osób o niej nie wie a przez lata mało kto jej używał, aby pozyskać interesujące go dane.
Korzystanie z przepisów tej ustawy daje wiele możliwości i zazwyczaj kończy się pozytywnie, ale nie zawsze. Niejedna instytucja nigdy nie odpisała na wniosek o uzyskanie informacji publicznej, pomimo tego, iż brak udzielenia takiej informacji, zagrożony jest karą więzienia. Wiele osób zatrudnionych w instytucjach, do dzisiaj nie wie jak się nią posługiwać, lekceważy wnioski, nie działa tak, jak regulują to przepisy.
Jedną z ważniejszych kwestii związanych z informacją publiczną jest fakt, że wniosek o udostępnienie informacji publicznej może złożyć każdy, nawet anonim. Problem w tym, że instytucja bardzo często pomijają anonimowe wnioski, ponieważ doskonale wiedzą, że anonim nie może złożyć skargi do sądu administracyjnego a jeśli zajdzie taka potrzeba, ponieważ urząd nie udzieli tej informacji, lub całkowicie zignoruje wniosek, osoba taka musi się ujawnić a chciałaby pozostać anonimowa.
Obecnie w związku z wnioskiem I prezes SN Małgorzaty Manowskiej, sprawą opisywanej ustawy zająć ma się Trybunał Konstytucyjny. Jest wiele rzeczy w ustawie, które kwestionuje I prezes SN po dwudziestu latach działania i używania ustawy w obecnej formie.
Jeśli TK uzna, że niektóre przepisy są niezgodne z konstytucją, może dojść do sytuacji, kiedy pozyskanie publicznych informacji stanie się niemożliwe a tym samym jawność informacji publicznej zostanie zablokowana.
Jak dotąd termin obradowania TK w sprawie wniosku I prezes SN został po raz kolejny zmieniony.
Źródła i szerszy obraz sytuacji oraz z czego to wynikło:
Przepisy dotyczące dostępu do informacji publicznej w TK. Rozprawa odroczona
Dostęp do informacji publicznej: TK odłożył decyzję ws. wniosku Manowskiej
Państwo zamiecie pod dywan, a my mamy nie przeszkadzać. Koniec prawa dostępu do informacji publicznej?
Źródło zdjęcia: wikipedia